Warhammer Sesje

Master of Onion

"Jakby to zacząć, ta karczma jest nietypowa. Wiem, że karczmy dla ludzi bogatych różnią się od innych, ale.... ta ma w sobie to coś. Lokal jest prowadzony przez morskie elfy, z którymi się polubiłem, gdyż tak jak oni służyłem pod tą samą banderą. Przychodzi do niego dużo znanych osobistości (nie tylko z Marienburga): Phentynperiel, Eryk Stormbach, Eliza Glucke... W środku można zająć sobie miejsce w jednej z kilkunastu loż. Daje to poczucie prywatności i możliwość do spokojnej rozmowy. Elfy prowadzą też hotel dla gości. Całkiem spory, przynajmniej na taki wygląda. Całe miejsce jest spore, dużo większe niż mogłoby się wydawać. Może kiedyś sobie pozwiedzam całą karczmę, bo zanosi się na to, iż nasza wizyta w Marienburgu potrwa dosyć długo."

-Kibeth, rozmyślania przed snem
"Aha, jeszcze jedno. Mają dobre żarcie."

horned

Czego pan sobie życzy ? ahh tak loża już na pana czeka.. pozwoliłem sobie na przygotowanie posiłku.. smacznego..

Edwin - Karczmarz/Dozorca

Vranz

"Wyjątkowo przyzwoity lokal. Dobre jedzenie, mimo że trochę drogie, dobra obsługa. Można zaobserwować tu dosyć ciekawe osobistości, a przy (póki co) przyjaznym nastawieniu tutejszej ludności, również poznać. Kopalnia informacji"
-Wergiliusz "Obserwator"

Master of Onion

"Loża numer trzynaście pozostanie chyba naszą lożą, przez dłuższy okres czasu. Czyżby ta symboliczna liczba miałabybyć przepowiednią naszego przeznaczania? A może to po prostu numer jak każdy inny? Pamiętam, że w jednej z karczm w Altdorfie ludzie straszliwie bali się pecha, więc w menu nie było pozycji 13, nie było pokoju o numerze 13 itd. Jednakże mniejsza o to. Sądzę, iż Loża Trzynasta stanie się miejscem początku i końca większości naszych wypraw w głąb Marienburga"
- Kibeth

horned

" Ten lokal ma jedną dużą wadę, zdecydowanie jest za drogi... ale problem jest taki że ja i tak muszę tam wrócić, zostawiłem wzory wyryte na stole... nigdy więcej nie zapomnę kartek... to za drogo kosztuje...

-Edward - matematyk

Rajter

"Zawsze podobało mi się w jaki sposób morskie elfy prowadzą swoje interesy. Czysto, dokładnie i profesjonalnie. Mówi się, że drogo chcą za swoje usługi. Ja mam jednak inne zdanie. Po prostu nie wszyscy zdają sobie sprawę ze wszystkich z szerokiej gamy usług do których mają dostęp. Uwierzcie mi, nikt nie wie o tym lepiej niż ja..."
- Nallyn zajmujący tłum rozmową podczas kolejnej kradzieży zespołowej...

Rince

Niziołek odsunął ostatni z wielu talerzy leżących na stole i złożył na nim widelce równolegle. Uśmiechnął się błogo i zaczął powoli przesukiwać kieszenie swojej kamizelki. Po chwili wyjął fajkę, nabił ją tytoniem i zapalił zapałką wyjętą z rękawa. Zaciągnął się i wypuścił kilka kółek z dymu. Spojrzał na swojego rozmówcę i uśmiechnął się doń serdecznie

- To, jak już mówiłem, najlepsza karczma w całym Marienburgu. Jeżeli jest jakaś potrawa o której słyszałeś a nie miałeś okazji zakosztować, to zapewniam Cię, tutaj Ci się to uda! Ale nie popadajmy w zbytni zachwyt...- uśmiechnął się szelmowsko
- wszystko ma swoją cenę...to także najdroższa karczma w całym mieście. Wspaniałe jadło i napitek, wyborne towarzystwo i pierwszorzędna obsługa, warte każdej wydanej złotej monety. Jakby tego było mało...przyjacielu, gdybyś tylko widział ich pokoje gościnne, mówię Ci, komnaty królewskie przy nich tracą cały swój blask! Wielkie łoża z baldachimami, dębowe meble i srebrne zastawy, okna z widokiem na najbardziej reprezentacyjną dzielnicę miasta...twarde ściany dzięki którym nie słychać co dzieje się w pokoju...to zaleta zarówno dla kobiet jak i zabójców - Hugo zachichotał i puścił oko swojemu rozmówcy
- ale dość żartów! Czuję zbliżającą się wazę z gorącą czekoladą i blachę z ciastem marchewkowym, deser wszak ważniejszy od dowcipkowania, czyż nie przyjacielu?